Cz.3
Byłam za bardzo zmęczona, żeby co kolwiek zrobić. Położyłam się w łóżku
Liasia i zasnęłam, a on obok mnie. Obudziłam się w jego ramionach.
-Liam coś hałasuje na dworze.- szepnęłam zaspanym głosem.
-To nic, śpij- pocałował mnie.
-Kochanie, idź sprawdzić proszę...- moje proszenie podziałało. Liam narzycił
na siebie koszule.
-Kotku ktoś do ciebie!- usłyszałam jego głos. Również się ubrałam. na progu
stala dziewczyna, luźno ubrana w brązowych włosach. To była Wiktoria, z którą
siedziałam w 6 klasie.
-Hej, jak nas znalazłaś?- spytałam się.
-Moje umiejętności poszukiwawcze- odpowiedziała ze śmiechem.
-Wiesz coś o One Direction?- zapytałam znowu.
-Po części, parzyłam na listę studiujących i się domyśliłam.
-No proszą mamy gościa- powiedział Niall któremu udała się wyciągnąć Wikę z
łóżka.
-To moja koleżanka z 6 klasy- przedstawiłam Wiktorie chłopakom.
-To może przyjedź do nas, wszystko ci opowiemy- zaproponowała Wika
-już nie mogę się doczekać- odpowiedziała moja dawna kumpela. Żeby wam się
nie pomyliło o którą Wiktorię chodzi to na tą z 6 klasy mówiliśmy Frytka. No
więc Zayn chciał odwieść nas do domu. Postanowiliśmy że jednak pojedziemy do
Galerii. Rodzice co miesiąc przysyłali nam pieniądze. Byliśmy tam do wieczora.
Co za.. ja pieprze my to mamy fata. Tego ranka doprowadziliśmy się do porzątku.
Znów nauka. Mogło tak zostać gdyby nie szkoła. No cóż trudno.
-Ja pier... to znaczy co jutro mamy?- spytałam się Diany.
-Języki obce, matma ani polak
oczywiście- odpowiedziała
-Wy też myśleliście, że wtedy u nich robiliśmy no wiecie...- Wiktoria urwała
-Ty tylko tym. Nie wiem teraz o tym nie myślę- odpowiedziałam
obojętnie. -Chodźcie do szkoły, Frytka juz pewnie czeka. z naszymi słodziakami
spotykaliśmy się prawie codziennie, wszystko było super i nie dochodziło do
nas, że choć One Direction ma wielu wiernych fanów, ma też wielu wrogów. Był to
wieczór, piątek pod koniec kwietnia. Nagle dało się słyszec dźwięk "One
way or another"
-Niallek dzwoni- zauważyła Wika.
-Przecież nie mieli dzisiaj dzwonić, ustalali trase koncertową, (żebyśmy
mogły pojechać z nimi)- zdziwiła się Diana
-Dobra zobaczę o co chodzi.-kiedy odezwał się cichy pomruk Wiktoria
zadrżała.To był słaby głos Zayna, włączyła głośnik.
-Słuchajcie, musicie...
-Zayn!Zayn!- krzyczeliśmy.
-Powiedz im, tylko ja zostałem, zapomnijcie o nas, nie szukajcie nas.-Dał
się słyszeć trzask i połączenie zostało przerwane.
Diana wybuchła płaczem. Kiedy zrozumieliśmy o co chodzi, nie mogliśmy ich
tak zostawić.
Nie mają ochraniarza, fani są pewni, że ich idole niedługą wyruszą w
trase...
Skąd mamy wiedzieć gdzie są, policja nic nie wie, nie poradzi nic,tutaj
nie ma nawet wścipskich paparazzi , którzy by coś wiedzieli. -wyliczałam- albo..
już.. -rozkleiłam się.
-Nawet nic nie mów! -Wiktoria mnie uspokajała. Ja wiedziałam swoje.
Miałam przed oczami obraz Liama, który...co się z nim stanie? Co się z nami
stanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz